Czy Polska potrzebuje broni z Korei?
Mimo kilku „ale”, decyzja Ministra Błaszczaka o zakupie czołgów, haubic i przyszłym transferze technologii z Korei jest trafiona. Bezpieczeństwo Polski, z uwagi na rosyjski imperializm i towarzyszące mu barbarzyństwo niewidziane w Europie od czasów Hitlera i Stalina wymaga, aby nasze państwo w trybie nadzwyczajnym wzmocniło swoją obronę. Komfortowo czuliśmy się jako członek NATO do 24 lutego, sądząc, że Moskwa jest państwem na tyle obliczalnym, że uszanuje podstawowe ramy światowego ładu. Bańka iluzji pękła i gdyby nie pomoc militarna USA, Polski i Wielkiej Brytanii, dzielny naród ukraiński poddawany byłby dziś krwawym represjom porównywalnym do tych z najgorszych lat Związku Sowieckiego. Nie wiem, jaki będzie finał tej wojny, ale tylko głupiec lub ruski szpion czekałby z założonymi rękoma nic nie robiąc. Będąc w NATO mamy oczywiście gwarancje bezpieczeństwa, jednak w pierwszej kolejności liczyć musimy na samych siebie. Potem dopiero na lidera Sojuszu – USA. Jeśli jednak na fotel Prezydenta wróci tam Donald Trump lub inny, jeszcze bardziej prorosyjski polityk, to nasza realna sytuacja może stać się nagle bardzo zła. Pokładanie głębokiej ufności we wsparciu militarnym ze strony naszych europejskich sojuszników już kiedyś przerabialiśmy. Jakby było dzisiaj? Skala działań pomocowych Niemiec i Francji na rzecz Ukrainy podjętych przez ostatnie pół roku przejrzyście zwymiarowała ich wolę militarnego angażowania się przeciwko Moskalom.
Dlatego wybór uzbrojenia z Korei, która dysponuje jednymi z najlepszych czołgów i haubic na świecie, jest strategicznie bardzo dobry. Planowany transfer technologii produkcji do Polski pozwala nam w dalszym horyzoncie czasowym racjonalnie myśleć o samodzielnej obronie w przypadku ataku ze strony Rosji bronią konwencjonalną. Nie będziemy wtedy skazani na opieszałość naszych europejskich sojuszników w początkowym etapie wojny czy ewentualną niestabilność polityczną w Stanach Zjednoczonych.
Wzbogacenie polskiej armii m.in. o nowoczesne samoloty i czołgi z USA plus zakupy z Korei sprawi, że będzie ona jedną z najsilniejszych w Europie. Cóż z tego, że na kredyt. W końcu we współczesnym świecie to standard w inwestycjach, zwłaszcza kiedy dotyczą one życia lub śmierci dla państwa czy narodu. Lepiej móc obronić się czołgiem czy samolotem wziętym na kredyt, niż zginąć zadowolonym, że nie ma się długów. Na linii historii nadszedł właśnie taki czas.
Piotr Musiał
Leave a comment