Głosuję na NAWROCKIEGO!

Tegoroczne wybory są wyjątkowe a ich wynik zadecyduje o tym, jaką drogą pójdzie Polska w najbliższej przyszłości. To wybory, w których podział na lewicę, centrum czy prawicę w swej istocie stał się drugoplanowy. Najważniejsze dziś kryteria, jakimi powinniśmy kierować się przy wyborze nowego Prezydenta to jego realny wpływ na suwerenność państwa oraz bezpieczeństwo i dobrobyt naszego Narodu. Bez względu na dotychczasowe podziały na lewicę i prawicę – zagłosujmy mądrze i wybierzmy Karola Nawrockiego!

BEZPIECZEŃSTWO I SUWERENNOŚĆ

Najważniejsze jest bezpieczeństwo Polski, które jest poważnie zagrożone ze strony Rosji i żadne symulowane przez nią rozmowy pokojowe z Ukrainą tego nie zmienią. Rosja zbroi się w gigantycznym tempie budując armię, przeciwko której nie ma dziś w Europie żadnej przeciwwagi. Jedyną siłą militarną, z jaką może liczyć się Rosja jest armia Stanów Zjednoczonych. Zastąpienie amerykańskiego wsparcia wojskowego na naszym kontynencie to koszt ok. 1 biliona dolarów i zajmie w najlepszym przypadku 25 lat (świeży raport Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych). Nie można więc ulegać złudzeniom, że rozmowy, podpisywanie oświadczeń, wzajemnych umów, konferencje itp. między szefami państw europejskich zbudują nam prawdziwą, silną armię w ciągu ok. 3 lat (szacunki wywiadów państw zachodnich tyle dają nam czasu). Jeśli mamy być bezpieczni w tym najbliższym horyzoncie czasowym – musimy liczyć na siebie i na USA. Inne scenariusze to bieg za urojeniami prosto w przepaść. Znając więc możliwości współpracy, rozszerzania relacji i wzajemnego zaufania poszczególnych kandydatów na urząd Prezydenta RP z administracją Białego Domu łatwo jest uzyskać odpowiedź, z kim możemy myśleć o wzmocnieniu naszej obrony, a z kim o byciu skazanym na wieloletnią budowę armii z Niemcami i Francją. Swoją drogą, kiedy to ostatnio Niemcy pomogły zbrojnie Polsce? A kiedy Francja? Czy ktoś przy zdrowych zmysłach uważa, że Paryż i Berlin będą wysyłać swoich żołnierzy, aby bronili Warszawy przed przeważającą armią rosyjską? Są politycy, którzy zapewniają, że żadnej wojny z Rosją nie będzie, bo jej się to nie opłaca. To są ci sami politycy, którzy tak samo zapewniali chwilę przed agresją Rosji na Ukrainę w 2022 roku, że żadnej wojny nie będzie, bo Rosji się ona nie opłaca. Błędnie mierzą Rosję i jej cele swoimi wartościami – opartymi na ewangelii dobrobytu. Te ekonomiczne wartości doskonale natomiast sprawdzają się w relacjach Berlina i Paryża z Warszawą: z całego tortu 800 mld euro na zbrojenia nie dostaniemy nawet okruchów – tak postanowiła właśnie komisja przemysłu i obrony Parlamentu Europejskiego. Polacy będą więc płacić składki do wspólnego budżetu UE i finansować tym samym niemiecki i francuski przemysł obronny. Świetny biznes – szkoda, że nie dla Polski. My zaś dostaniemy tylko skromną część ze 150 mld z puli innego programu – SAFE. Ten program to jednakże… kredyt! Tak wygląda w realu „partnerstwo” z Berlinem i Paryżem. Na kogo więc głosować? Na pewno nie na tego, który pchać nas będzie w objęcia Niemiec i Francji opowiadając przy tym bajki o mitycznym superpaństwie europejskim. Przez najbliższe lata to administracja Trumpa będzie rządzić w Stanach Zjednoczonych, więc to z nim i jego ludźmi trzeba mieć dobre relacje. Jak wiadomo, Premier Tusk ani jego zastępcy, w tym Rafał Trzaskowski nie mają wejścia do Białego Domu w tej kadencji. Karol Nawrocki mimo nieustannego obrzucania go błotem ze strony dziś rządzących, jakoś ma znacznie większe możliwości spotykania się z Prezydentem USA w jego gabinecie, choć jest jeszcze tylko kandydatem na urząd Prezydenta. To jego wsparła 2 dni temu Sekretarz ds. bezpieczeństwa narodowego USA na spotkaniu CPAC w Rzeszowie.  Bezrefleksyjne mielenie ozorem opluwające Trumpa przyniosło ekipie PO oczywiste efekty i nie ma podstaw, aby liczyć na wyraźną poprawę wzajemnych relacji. Warto też pamiętać, że to Rafał Trzaskowski zachwalał budowę putinowskiego gazociągu NordStream 2 mającego uzależnić Europę od rosyjskiego gazu oraz zbudować hegemonię energetyczną Niemiec w UE. Tylko dzięki sankcjom nakładanym przez Trumpa nie udało się Putinowi i jego niemieckim przyjaciołom osiągnąć celu. Oczywiście liderzy PO mają dobre kontakty z byłym Prezydentem USA Barakiem Obamą – tym, który Polskę przypomniał sobie, gdy wspomniał o „polskich obozach śmierci” a politykę z Putinem prowadził w bardzo nieasertywny sposób.

Wejście Ukrainy do NATO? Być może kiedyś – gdy będzie w stanie pokoju z Rosją z w pełni uregulowanymi sprawami granic i perspektywą zachowania tego stanu na wiele lat. Wtedy mogą zaistnieć warunki do rozważania członkostwa naszych sąsiadów w Pakcie Północnoatlantyckim. Wcześniejsze podgrzewanie tego tematu, przy równoczesnym sprzeciwie m.in. USA i Niemiec to strata czasu, żeby nie rzecz, trollowanie na wiadomo czyją rzecz. Wie to Karol Nawrocki. Nie wie tego Rafał Trzaskowski.

Z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski i przyjaznych relacji z administracją USA wybór może jedyny – Karol Nawrocki.

PAKT MIGRACYJNY I ULEGŁOŚĆ WOBEC NIEMIEC

Inną sprawą jest podpisany w tajemnicy przed Polakami przez Premiera Donalda Tuska Pakt Migracyjny. Podpisany ponad naszymi głowami, bez jakichkolwiek konsultacji społecznych, bez analizy skutków jego wdrażania, bez zbadania opinii mieszkańców miast na temat tworzonych w nich centrów integracji. Sprawa jest skandaliczna i dyskwalifikująca każdego z kandydatów w wyborach prezydenckich, który chciałby uczestniczyć we wdrażaniu tego Paktu. A kto tak naprawdę chce, doskonale wiadomo.

Z tematem migracji związana jest też skandaliczna polityka Rządu RP wobec Niemiec. Gdy nasi sąsiedzi coraz bardziej restrykcyjnie kontrolują swoją granicę, my z drugiej strony mamy ją praktycznie pozbawioną ochrony. Do Polski z Niemiec wjeżdża każdy, kto chce. A nawet jak nie chce, to dla niemieckich służb nie jest to problem – przywożą samochodami i wysadzają już na polskiej ziemi obcokrajowców, którzy czasami nawet nie słyszeli wcześniej o Polsce. A podobno przyjechali do Niemiec z Polski – tak oczywiście twierdzą niemieckie organy. Co robi polski Rząd? Praktycznie nic. W ogóle nie kontroluje tego procesu. Po wizycie nowego Kanclerza Niemiec w Warszawie jedna z niemieckich dziennikarek ujawniła, że szczegółowe decyzje i intensyfikacja działań w tym zakresie będą miały miejsce po wyborach w Polsce. Po wyborach dlatego, gdyż informacje te mogłyby zaszkodzić w zwycięstwie rządowego kandydata. Informacje te potwierdził w ostatnich dniach francuski Le Monde. Dlatego trzeba głosować na alternatywę dla Trzaskowskiego – na Karola Nawrockiego.

OGRANICZANIE WOLNOŚCI I DEMOKRACJI

Podstawą demokracji jest wolność słowa. Podlega ona pewnym ograniczeniom, jednak w swojej istocie umożliwia współistnienie wielopoglądowego społeczeństwa w harmonii i wzajemnej tolerancji, również i partii politycznych od lewicy po prawicę.

W ostatnim czasie staliśmy się świadkami brutalnej walki wyborczej i wykorzystywania w niej ciosów poniżej pasa, zwłaszcza wobec tych kandydatur na Prezydenta, które mają inne poglądy od tych, którzy dziś rządzą Polską. Piszę to z przykrością, bo członkowie naszej partii – Wolność i Równość – startowali w dwu ostatnich wyborach do polskiego Parlamentu z list partii, które dziś współtworzą Rząd. Nastąpiła jakaś niebywała eksplozja hejtu nie tylko ze strony mediów prorządowych oraz rządowych, ale także zaprzyjaźnionych z nimi polityków. Ich celem stał się akurat ten kandydat na Prezydenta, który wytyka błędy, nieprawidłowości i zagrożenia wynikające z podejmowanych na najwyższych szczeblach władzy decyzji. Skoro Karol Nawrocki nie chce budowy UE w oparciu o federalizację, o dyktat Brukseli, Berlina i Paryża, skoro nie chce podporządkowania naszej suwerenności pod potrzeby europejskiego superpaństwa, jest więc zły, głupi i niegodny wyboru na Prezydenta – taki ma w skrócie charakter kampania wyborcza obozu rządowego w ostatnich dniach. W zalewie hejtu z mediów prorządowych sugeruje się też jego prorosyjskość i wszystko, co najgorsze u polityka.

Faktycznie jednak, to akurat Karol Nawrocki chce takiej UE, do jakiej wstąpiliśmy. Unii Europejskiej opartej na ideach jej współzałożyciela Roberta Schumana, który był przeciwnikiem rozmywania tożsamości narodowych i nie chciał budować superpaństwa na wzór nowych Stanów Zjednoczonych złożonego z europejskich państw. Teraz każdy polityk chcący zostać głową państwa – według mających monopol na Prawdę – musi odcinać się od takiego modelu, inaczej wyrokuje się, że chce rozwalić UE od środka i zapewne jest agentem Putina. Jeśli zaś kandydat na Prezydenta utożsamia się z modelem superpaństwa włoskiego komunisty Altiero Spinelliego, to „spełnia warunki horyzontalne” i może zostać Prezydentem. Jest „nasz”.

Smutne to, bo ludzie, którzy jeszcze nie tak dawno śpieszyli na Parady Schumana, taki wzór nowoczesności i europejskości (pamięta je ktoś jeszcze?), tak ochoczo organizowane po wejściu Polski do UE, dziś wygumkowali je ze swojego życiorysu, bo może to zostać uznane przez niektórych dziennikarzy za dowód na prokremlowską, agenturalną działalność. Gdzieś po cichu przez ostatnie lata nagle to wszystko zaczęło transformować, nie zauważają tego niestety miliony zwolenników idei Unii Europejskiej – zapewne przez zbyt powierzchowne traktowanie zapewnień znanych im polityków.

Smutne jest również i to, że ludzie mający pełne gęby frazesów o wolności słowa, chcieli niedawno narzucić wszystkim Polakom cenzurę, pod pretekstem częściowo słusznej nowelizacji kodeksu karnego dotyczącej przestępstw z nienawiści. W ramach tejże ochrony przed mową nienawiści chciano wprowadzić cenzurę na swobodę wypowiedzi, w tym na propagowanie Nauki. Twierdzenie bowiem, zgodnie z jedną z podstawowych gałęzi Nauki – Biologią, że istnieją dwie płcie, mogło być właśnie uznane przez kogoś za mowę nienawiści. Pozwala to określić ten projekt przynajmniej w tej części jako antynaukowy, bo przedkładający indywidualne emocje i odczucia nad naukową rzeczywistość.

Gdy jednak przyszła kampania wyborcza, część środowisk wspierających walkę z mową nienawiści, nagle sama sobie obrała właśnie tę formę, jako najlepszą do walki politycznej przeciwko tym kandydatom, którzy mogą zagrozić ich Wybrańcowi. Mieliśmy więc kampanię antykonserwatywną, wyjątkowo prymitywną, odwołującą się do najniższych poziomów postrzegania polityki i szufladkującą osoby o innych poglądach jako złe i głupie. Poziom hejtu i prostoty rzadko spotykany w kampaniach wyborczych. Teraz mamy kolejną aferę opisaną przez Wirtualną Polskę, w której opluwano dwóch kandydatów opozycji a wychwalano jednego kandydata rządowego. Tu jednak tropy wydają się prowadzić za granicę, co może być wielkim skandalem, gdyż za takie właśnie zewnętrzne interwencje unieważniono kilka miesięcy temu wybory w Rumunii.

W innych niż powyżej omówione sprawach, jak np. in vitro, Karol Nawrocki – kandydat, na którego będę głosował – zapowiedział nieingerowanie w nią. Zadeklarował, że zostawi tę kwestię na poziomie samorządów. To ważny dla nas sygnał, że w kwestiach światopoglądowych będzie otwarty na inne rozwiązania, niż konserwatywny system wartości.

To te właśnie sprawy są fundamentalne, to one zadecydują o przyszłości Polski i Polaków a nie bzdety, czy ktoś latał z wężem prysznicowym jako kibol i spotykał się na piwie z naziolem (Donald T.), albo czy szef IPN-u miał jakieś kontakty z osobami, które złamały prawo itp. Oczywiście każdy odbiera rzeczywistość wedle własnej właściwości, dla jednych najważniejsze są sprawy pospolite, dla innych rewanżyzm i karanie przeciwników politycznych – dla niektórych nastąpi prawdziwy koniec świata, gdy Prezydent Nawrocki uniewinni ewentualnie skazanych polityków poprzedniej ekipy. Czy naprawdę w sytuacji, gdy musimy szybko budować silną Polskę, silną również militarnie, stać nas na grzebanie się w mniej istotnych dla naszej przyszłości rzeczach – kosztem suwerenności kraju i wolności Polaków?

Apeluję więc do wszystkich obywateli o udział w wyborach i przemyślane oddania swojego głosu – na Karola Nawrockiego!

Piotr Musiał

Przewodniczący Wolność i Równość

About Piotr Musiał
Przewodniczący Wolność i Równość

Leave a comment

Your email address will not be published.