Zawirowanie na prawicy i requiem dla lewicy?

W ostatnich dniach i godzinach jesteśmy świadkami transformacji, jaka dokonuje się w obozie rządzącej Polską prawicy. Najpierw fatalny pomysł Prezydenta o przeprowadzeniu referendum w sprawie JOW i zmiany zasad finansowania partii politycznych. Wprowadzenie JOW to w praktyce likwidacja systemu demokratycznych wyborów. Przy dzisiejszym rozdrobnieniu sympatii politycznych wśród obywateli naszego kraju konieczne jest zachowanie systemu proporcjonalnego, który choć niedoskonały, to umożliwia jednak mniejszym ugrupowaniom próbę uczestniczenia w stanowieniu prawa i sprawowaniu rządów. Funkcjonowanie JOW oznaczać może zawężenie reprezentacji partyjnej do dwóch wiodących ugrupowań polskiej sceny politycznej: prawicowej PO i radykalnie prawicowego PiS-u. Nienaruszalna dyktatura prawicy w Polsce stanie się faktem. Sam zaś moment zaproponowania referendum jednoznacznie wpisał tę szczytną ideę w bieżące potrzeby kampanii wyborczej.

Kompromitująca jest również decyzja odchodzącego Prezydenta o wycofaniu z konsultacji projektu ustawy, który przewidywał możliwość przejścia na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego przez osoby z co najmniej 40-letnim stażem składkowym. Wiara w troskę Bronisława Komorowskiego o zwykłego człowieka ulotniła się wraz z ogłoszeniem przez PKW wyników wyborów.

A ileż to razy słyszeliśmy, że PO w końcu ureguluję kwestię związków partnerskich? Dziś już wiemy, ile wartą są obietnice Platformy Obywatelskiej – głosami jej posłów ustawa o związkach partnerskich została zdjęta z porządku obrad Sejmu.

Czy to obraza na elektorat za to, że Bronisław Komorowski nie wygrał wyborów? A może to jest ta nowa strategia zejścia z tronu i pójścia do ludzi, do ich problemów i życia codziennego? Te nerwowe i ośmieszające działania po 8 latach rządów podejmowane na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, mogą wywołać wyłącznie uśmiech zażenowania. Przy takim podejściu do ludzi i problemów zwykłego człowieka, PO dostanie w październiku tę samą czerwoną kartkę, co Bronisław Komorowski w ostatnią niedzielę.

 

A co w związku z tym na lewo od Platformy? Wielu jeszcze wpatruje się jak w hipnotycznym transie w to, co zrobi SLD a czego nie zrobi. Czy zetnie swojego Przewodniczącego, czy znajdzie innego jeszcze kozła ofiarnego. Co zrobi Leszek Miller, czy tylko się uśmiechnie czy uśmiechnie się i otworzy ramiona? Są to jednak wewnętrzne sprawy Sojuszu, a wszystkim spoza jego orbity konieczne jest przebudzenie. Siły postępowe i liczni liderzy lewicy chcący faktycznie coś zrobić, skupić się powinni nie na nerwowym kręceniu głową w lewo lub prawo, tylko nad rozwijaniem swojego własnego zaplecza, na współpracy z innymi środowiskami lewicowymi i społecznymi, jak np. z Zielonymi czy partią Razem. Oczekiwanie, że samo z siebie coś się zrobi nie doprowadzi do niczego, poza kolejną klęską w wyborach. Być może w przyszłym parlamencie znajdzie się kilku posłów SLD, być może kilka osób kojarzonych z lewicą dostanie się z list PO i PSL. Będzie to już jednak tylko requiem. Może nie dla nich osobiście, ale dla lewicy. Teraz jest czas nie tylko na odważne decyzje, ale i na działanie.

 

Piotr Musiał – przewodniczący Unii Lewicy, sygnatariusz Deklaracji Programowej Ruchu Wolność i Równość

 

About Piotr Musiał
Przewodniczący Wolność i Równość

Leave a comment

Your email address will not be published.